Ona odeszła ale......

bimbasek · spierdolilem z wiadra po skrobance

Po pierwsze: milo by bylo aby inni uzytkownicy dołączali sie do takich dyskusji bo taka gadka we trzech albo czterech jest bezsensu;]
PO drugie: ono, ja tez kiedys sadzilam ze mezczyzn da sie zmienic. Ale tak nas porpostu stworzyla natura i w kazdej psychologicznej ksiazce zoabczysz ze to nie nasza wina ze jestesmy tacy jacy jestesmy. My chcemy aby oni sie zmienili, a oni chca abysmy my sie zmienily. Przyjazniac sie z facetem doszlam do wniosku ( po dosyc dluzszym czasie) ze to jest kompletnie bezsensu. Ale musze przyznac ze na poczatku mialam taki sam poglad na te sprawy co ty.
Po trzecie: i tak cie nie przekonam do swoich pogladow a ty mnie do swoich;] moze jakbym byla w takiej sytuacji to bym pomyslala inaczej.
Sadze ze nawet jesli facet odejdzie od rodziny to predzej czy pozniej wroci ( chocby do dziecka) ale trzeba dac mu czas a nie na chama go trzymac i uwazac go za złamasa.

ono · jestem pojebany/a jak lato z radiem

Gosiu, a jak kobieta odchodzi od rodziny daje jej sie czas? Acha, sorki, przecież kobiety tego NIE robią bo mają instynkt macierzyński... ech...
I nie, nie zawsze facet, który odchodzi wraca,... czasem po prostu zaklada nowa rodzine...a czasem stwierdza, ze jest mu lepiej bez "obciazen"... I nie rozumiem dlaczego ma w ogóle odchodzic "od rodziny". moze odejść od kobiety, ale na litosc boska, nie od dziecka!!
A co do zmiany, ja nie twierdzę, ze na wszytsko mamy wplyw, ale akurat wyrazanie uczuć jest czymś, czego musimy się nauczyc. A jeśli małemu chłopcu powtarza się, że chłopaki nie okazuja uczuć... niestety, wyrasta na faceta, ktory nie potrafi tego robić i już.
Rownież przyjaźnie się z facetem, sadze ze znacznie dłuzej niz ty Wink

. Mialam tez kilku facetów w swoim życiu i rownież wydaje mi sie, ze wiecej niż ty. Ponadto mam całkiem sporo koleżanek i wlasne przerożne przeżycia. Wniosek jest taki:
jeśli od ciebie czegos nie wymagaja, po prostu nie zawracasz sobie tym głowy, a że od chłopaków generalnie wymaga się innych rzeczy, są oni inni, co jest zupełnie niezalezne od ich psychiki. I jeśli facetowi zalezy na tym zeby sie czegos nauczyc, to sie nauczy... dokladnie tak samo jak kobieta. caly problem w tym, zeby zalezało...

PS przyłączam sie do prosby Gosi o przylączenie sie innych .

elizz · mam usta namiętne jak brzeg nocnika

zeszliscie z tematu i w sumie nie mam nic do dodania w kwestii tej o której rozmawiacie, mamy tu do czynienia z roznymi pogladami które wynikają z innych doswiadczen zyciowych,
nie wiem czemu tak dziwi fakt ze facet odchodzi od zony i dziecka, skoro moze przestac kochac zone, to moze przestac tez kochac dziecko, bo to przeciez tylko osoba i jak wiadomo geny nic tu nie mają do gadania, oczywiscie moj post to prowokacja i bron boze nie zarzucajcie mi teraz ze mowie ze tacy faceci są okey, czlowieka do milosci sie nie zmusi i tyle, jak ktos nie umie kochac to nie pokocha, ani partnera ani dziecka, i tyle, i mozecie mowic ze to zlamas itp., ale to tylko slowa, a takie rzeczy sie zdarzają koniec i kropka

ono · jestem pojebany/a jak lato z radiem

elizz, to, ze się zdarzają, to wszyscy wią Wink

problem w tym, cały czas, ze jedyną tak naprawdę pokrzywdzoną osobą jest dziecko... a poza tym faktycznie zeszliśmy z tematu, wiec ja już działalność w tym temacie kończę Very Happy

elizz · mam usta namiętne jak brzeg nocnika

no jasne ze jest pokrzywdzone, ale czy tragedie zdarzaja sie tylko wtedy gdy facet opusci rodzine? sa tez sytuacje odwrotne, u mnie w klatce babka wyjechala za granice niby na pare miesiecy i nie wrocila, dziecko ją nie interesuje, a inne sytuacje? ojciec bije, pije..to moze lepiej zeby za wczasu odszedl taki burak niz siał zamęt w czasie gdy dziecko zacznie juz kapowac o co chodzi w zyciu..jak czasem widze te rodziny gdzie babka rękami i nogami trzyma faceta byleby dziecko mialo ojca, ale jakiego ojca? ja bym dawno spierdolila, uciekla od takiego, znalazla nowego ktory to dziecko naprawde by kochal a nie trzymalo go tylko to ze kiedys uslyszal 'to ty jestes ojcem', a w ogole to juz nie wiem o czym pisze

generał · cofnięta w rozwoju, przegniła onanistka

co do tematu... posralbym sie ze strachu, szczegolnie teraz kiedy wiem ze nie potrafilbym sprostac wychowywaniu dziecka

jezeli chodzi o scenariusz, w ktorym dziecko okaze sie nie moim to rowniez zostawilbym to dziecko (nawet gdyby sie to okazalo po jakims czasie), bo MIALBYM PRAWO czuc sie oszukany a ze nie pozwalam sobie by ze mna ludzie w chuja lecieli to jeszcze bym dziewczyna nazwal suka (oczywiscie w wypadku gdyby byla swiadoma tego ze to nie jest moje dziecko)

a w sprawie relacji mezczyzna-kobieta, to jest faktem ze jestesmy tak samo uczuciowi ale w meskie geny nie maja sklonnosci aby takowe emocje/uczucia okazywac i jest to wynikiem ewolucji a kobiety tego nie zmienia, aby facet sie otworzyl musi naprawde zaufac dziewczynie, i tak samo jak ona jego musi zrozumiec, tak samo on musi zrozumiec jej tok myslenia bo mimo ze jestesmy z tego samego gatunku to jednak pochodzimy z innych planet (co rowniez jest wynikiem ewolucji i wielu tysiecy pokolen)

elizz · mam usta namiętne jak brzeg nocnika

aaaa, a co do kolezanki, wczoraj przy piwie spytalam kolege tego chlopaka ktory jako pierwszy zostal ze tak powiem posądzony o ojcostwo, otoz wydaje mi sie ze jednak nie taka z niej suka byla... glupia ale miala w koncu 16 lat a to glupi wiek, okazuje sie ze na 'domowce' wiele starsi chlopacy ( po 20stce) ją spili i ruchali jeden po drugim, pierwszego pewnie najlepiej zapamietala i on byl kandydatem nr 1, gdy okazalo sie ze to nie jego dziecko dwoch pozostalych spakowalo manatki, jeden wyjechal do austrii, drugi jest nie wiadomo gdzie :/

ja sie zgadzam z generalem w kwestii ze mialby prawo czuc sie oszukanym i zostawic oboje, gdy dziecko nie byloby jego,

bimbasek · spierdolilem z wiadra po skrobance

no i wlaśnie o to mi chodzilo przez caly czas!! ma do tego pelne prawo i nikt mi nie wmowi ze nie :]

Szakal · aaaa kuuuurwaaaaa gonią mnie gnomy

ono · jestem pojebany/a jak lato z radiem

brzoskwinka · jestem pojebany/a jak lato z radiem

strasznie daleko zabrneliscie w tym temacie:)
-gdyby porozstaniu okazalo sie ze jestem w ciazy z moim ex to nie probowalabym niczego na sile, skoro sie rozstalismy tzn ze bylo cos nie tak i dziecko tego nie zmieni,a nawet moze pogorszyc stosunki. Zrobil dziecko, nie chce byc z NAMI - niech placi i wszystko!!!
-a co do drugiej kwestii, to glupota jest wkrecanie facetowi ze to jego dziecko,skoro wie sie ze nie jest jego, bo predzej czy pozniej to wyjdzie na jaw i...tez uwazam ze wtedy facet ma prawo odejsc,bo najzwyklej w swiecie zostal oszukany

samSiedlce · twardo stawiający stolca kulfon